"POLIGRAFIKA" - 8/2001 - Wspaniałe lata dziewięćdziesiąte

Wspaniałe lata... dziewięćdziesiąte
Magdalena Dudanowicz, Sławomir Sokołowski

Lata dziewięćdziesiąte były początkiem działalności licznych firm i dlatego wielu przedsię-biorców myśli o nich z sentymentem. W tym roku wiele firm obchodzi mniej lub bardziej hucznie swoje jubileusze, o czym zresztą informujemy Państwa na naszych łamach.
Po dziesięciu latach okazało się, że na rynku pozostają tylko najsilniejsze, dobrze prowa-dzone firmy, które wytrzymują nacisk konkurencji. Jedną z nich jest istniejący od 1990 roku Avargraf, obchodzący w tym roku swoje jedenaste już urodziny.

Avargraf to firma handlowa, w której ofercie znajdują się urządzenia i materiały poligraficzne (te ostatnie stanowią około 15% sprzedaży i ich udział ciągle rośnie).
W zakresie urządzeń firma specjalizuje się w sprzedaży maszyn introligatorskich. W jej ofercie znajdują się między innymi: zbieraczki, linie introligatorskie do oprawy zeszytowej, maszyny do oprawy bezszwowej firmy CP Bourg, krajarki i maszyny do oprawy bezszwowej polskiej firmy Grafopat, złamywarki firmy GUK, wiertarki, wiertła i automatyczne linie do wiercenia firmy H-DĽrselen, krajarki Perfecta, kopioramy i podświetlane stoły firmy Polygraph, zszywarki, trójnoże firmy Höhner, wywoływarki firm Ovit i Glunz&Jensen, utrząsarki i podnośniki stosu Knorr. W zakresie materiałów najlepiej sprzedającym się produktem są płyty offsetowe Kodak Polychrome Graphics. Firma pośredniczy też w sprzedaży maszyn używanych: nie tylko w zakresie introligatorni, ale również drukujących.

SŁAWOMIR KUGAUDO, PREZES FIRMY AVARGRAF

Trudno mówić o flagowych produktach Avargrafu. Maszyny sprzedają się tu okresowo - raz lepiej, raz gorzej, ale ponieważ wciąż się sprzedają, można mówić o sukcesie nie tylko prowadzącego firmę Sławomira Kugaudo, ale także wszystkich jej pracowników. Avargraf zapewnia swoim klientom również serwis. Około 1/3 zatrudnionych to pracownicy serwisu. Jest ich obecnie zbyt wielu - mówi prezes Avargrafu - co świadczy tylko o tym, że urządzenia, które sprzedajemy, są niezawodne. Ta spora liczba serwisantów jest zabezpieczeniem dla klientów firmy, która chce zagwarantować im pełną i sprawną obsługę serwisową.
W kwietniu Avargraf obchodził jubileusz dziesięciolecia (a dokładniej jedenastolecia), który połączono z otwarciem nowo wybudowanej siedziby przy ulicy Tanecznej 7A w Warszawie. Te dwa wydarzenia spowodowały, że firma otworzyła drzwi dla swoich przyjaciół, dostawców, klientów i zainteresowanych nawiązaniem współpracy. W programie Drzwi Otwartych znalazły się wystąpienia prezesa Sławomira Kugaudo oraz obecnych na imprezie przedstawicieli zagranicznych firm reprezentowanych na polskim rynku przez Avargraf.
W nowej siedzibie znalazło się miejsce na małe centrum demonstracyjne, gdzie zainstalowano ponad 30 różnych maszyn i urządzeń.
Te dwie imprezy były też okazją do zorganizowania w maju w Avargrafie zebrania zarządu Sekcji Poligrafów SIMP, której firma jest członkiem. Zgodziliśmy się na zorganizowanie takiego spotkania właśnie u nas, ponieważ SIMP przeżywa pewną stagnację. W działalność tego rodzaju organizacji mogą się w pełni angażować ludzie, którzy mają na to czas, wolni zawodowo. Przedsiębiorcy niestety na działalność pozagospodarczą nie mają czasu, co nie oznacza jednak, że nie mają w ogóle tego robić. Tego rodzaju spotkania pomagają takiej organizacji, jaką jest SIMP.
Wielu przedsiębiorców, jak twierdzi nasz rozmówca, zbyt szybko angażuje się w sprawy pozagospodarcze i niestety zapomina o prowadzeniu swoich przedsiębiorstw - z tego między innymi biorą się bankructwa wielu firm. Zapytany, czy odczuł na własnej (tzn. Avargrafu) skórze bankructwa w naszej branży Sławomir Kugaudo odpowiedział, że na razie z tego rodzaju przypadkami nie miał do czynienia. Owszem, zdarzali się dłużnicy, którzy zwracali się z prośbą o umorzenie niewielkiego długu, ale prawdziwym zagrożeniem dla firm są przedsiębiorcy, którzy z niepłacenia i długów czynią pewnego rodzaju grę. To wybór każdego przedsiębiorcy - mówi Sławomir Kugaudo - jak prowadzi swoją firmę. Czy nastawia się na ciężką, solidną pracę, czy szuka luk i rozwiązań gdzieś na granicy prawa, które są wątpliwe moralnie. Biznes w nowoczesnym podejściu należy bowiem rozpatrywać również w aspekcie moralności, której niestety polscy biznesmeni nie hołdują.
W drapieżnej gospodarce kapitalistycznej szanujący się przedsiębiorca nie powinien - co podkreślał nasz rozmówca - zapominać o tym, że sam jest człowiekiem i pracuje z ludz#mi. Takie podejście, choć przez niektórych uznawane za staroświeckie, dla prezesa Avargrafu stanowi wartość. Dobrze jest obudzić się rano i spojrzawszy w lustro czuć się zadowolonym z tego, co się robi i w jaki sposób to się robi - dodaje z uśmiechem.
Jest to ważne zwłaszcza obecnie, kiedy sytuacja rynkowa powoduje, że wielu przedsiębiorców decyduje się na kroki nie mające nic wspólnego z moralnością. Avargraf ma również z nimi do czynienia, zwłaszcza jeśli chodzi o płacenie należności. Klienci nie zawsze płacą w terminie, ale ustawiczne przypominanie im o tym skutkuje, jak twierdzi Sławomir Kugaudo. Avargraf ma również takich, dzięki którym może oznaczać dni w kalendarzu, ponieważ płacą bardzo regularnie. Regulowanie zobowiązań świadczy o nas samych. Niektórzy przenoszą winę na swoich klientów twierdząc, że to oni im nie płacą. Szybko się okazuje, że nie zawsze jest to zgodne z prawdą.
Wśród dostawców materiałów i urządzeń nie istnieje oficjalna "czarna lista" nierzetelnych dłużników, co wynika z tego, że jest to grono szerokie i trudno, jak twierdzi prezes Avargrafu, w momencie kryzysu, jaki przeżywa branża poligraficzna, mówić o jakimkolwiek jednoczeniu się, nawet jeśli chodzi o nieuczciwych klientów.
Takich przedsiębiorców wykluczy z gry sam rynek, a zwłaszcza wejście Polski do Unii Europejskiej. Przedsiębiorstwa muszą już dziś myśleć o tej nowej perspektywie. Avargraf również przygotowuje się do tej nowej sytuacji przede wszystkim umacniając się finansowo, budując silne podstawy, aby móc stawić czoło konkurencji firm, które wejdą na polski rynek. A będą to z pewnością firmy znacznie silniejsze finansowo. Avargraf zaczął od rezygnacji z klientów, którzy nie płacili należności. Okazuje się, że lepiej jest nie sprzedać urządzenia niż oddać towar za darmo. Załamanie rynku sprawia, że firmy zmuszone są do tego rodzaju działań. Nasz rozmówca zapytany, jak firma handlująca sprzętem poligraficznym odczuwa to załamanie, odpowiada: Avargraf ciągle sprzedaje maszyny i nowe, i używane i to jest oczywiście naszym sukcesem. Przyczyną trudności w branży poligraficznej jest między innymi wprowadzony VAT na usługi poligraficzne, ale dotyczy on części drukarń i większości naszych klientów on nie dotyka. Prezes Avargrafu wierzy w możliwość uzdrowienia polskiej gospodarki przywołując przykłady innych państw, które poradziły sobie w podobnych sytuacjach. W naszym kraju sytuacja zaczyna się komplikować od samego początku, tzn. od wystawienia faktury. W Polsce moment ten jest już terminem, od którego zaczyna się liczyć tworzenie dochodu i obliguje on do płacenia VATu, tymczasem w innych krajach dopiero moment zapłaty jest podstawą liczenia dochodu, a co za tym idzie - płacenia wszelkich zobowiązań wobec państwa. Warto przy tej okazji dodać, że niestabilna sytuacja w podejmowaniu ważnych decyzji (VAT jest, za chwilę go nie ma) nie stwarza naszemu krajowi pozytywnego wizerunku, a polskim przedsiębiorcom utrudnia kontakty z dostawcami sprzętu, którymi są firmy zagraniczne.
Takich problemów nie ma Avargraf. Po jedenastu latach działalności firma wypracowała już pewne elementy swojej strategii i okazuje się, że ich skuteczność jest duża. Wprawdzie maleją stopy zysku firmy, ale przy tak dużej konkurencji trudno się temu dziwić. Avargraf mimo wszystko chce wyprzedzać swoją konkurencję, starając się dać klientom pełną satysfakcję.
Po sukcesie kwietniowej imprezy firma planuje ponownie, we wrześniu, otworzyć drzwi dla swoich klientów i tym razem chce się skoncentrować na urządzeniach z zakresu oprawy szytej i klejonej. Tego rodzaju spotkania są doskonała okazją do kontaktów z klientami, zarówno rzeczywistymi, jak i potencjalnymi.
Podobną okazją są targi i Avargraf wykorzystuje ją od lat. Na tegorocznych targach w Poznaniu był również obecny i prezes firmy jest z nich bardzo zadowolony (sprzedano wszystkie maszyny, które znajdowały się na stoisku). Mniejsza liczba zwiedzających targi pozwoliła lepiej zająć się klientami, z których większość była takich, co naprawdę chcieli kupować. Oby takich klientów firma miała jak najwięcej. Tego życzymy jej na kolejne lata działalności.